Mala - 2010-08-13 19:21:28

MEKSYK - Trwały uroczystości pogrzebowe. Zrozpaczona Dafne Marisol Hernandez ( 17l. ) właśnie miała pożegnać swoją przedwcześnie narodzoną i zmarłą córkę, gdy nagle usłyszała , że z maleńkiej trumienki dobiegają dziwne dźwięki. Młoda kobieta otworzyła wieko i zobaczyła, że maleństwo żyje i płacze!!!

Dziewczynka urodziła się o dużo za wcześnie - w 24 tyg. ciąży. Była maleńka, ważyła zaledwie 600gramów. Lekarze w szpitalu z Tulancingo w Meksyku umieścili ją w inkubatorze , jak każdego wcześniaka. Niestety juz po kilku godzinach po porodzie lekarze przestwali wyczuwać puls dziecka i uznali że zmarło. Maleństwo spędziło ponad 4 godziny w zimnej kostnicy!!! Za nim zostało wydane rodzinie !!!

Prosto z pogrzebu noworodek trafił do szpitala - oczywiście nie tego , który stwierdził zgon !. Lekarze z kliniki z Pachuca robili wszystko by dziewczynkę uratować . Niestety nie udało sie :( Nastąpiło niedokrwienie mózgu i śmierć. Rodzina musi szykować drugi pogrzeb. Tym razem ostateczny. Lekarze z Tulancingo tłumaczą sie przed prokuratorem ze swojego niedbalstwa! Gdyby nie oni, dziecko mogłoby żyć .....


PRZECZYTAŁAM WŁAŚNIE TO W GAZECIE "Fakt "

www.forumdlainteligentnych.pun.pl