Dobra Duszyczka - 2010-08-17 00:00:07

To nie jest prostytucja. One po prostu potrzebują pieniędzy.

Białostocki "Kurier Poranny" informuje na swoim portalu o odnalezionym w internecie specyficznym ogłoszeniu. Na dosyć kiepsko zrobionej (a właściwie to całkowicie beznadziejnej) stronie internetowej osoba podająca się za 17-letnią Dorotę oferuje na sprzedaż swoje dziewictwo. Za 1400 złotych.

"Dorota" szeroko (i szczerze) opisuje, co ma do zaoferowania:

    Uwielbiam się całować i spędzać romantyczne chwile... seksu jeszcze nie poznałam ale mam nadzieję że trafię na kogoś kto mnie wprowadzi w świat seksu i rozkoszy! w świecie gdzie światem rządzi seks i pieniądze, mnie udało się zachować jeszcze ten skarb jakim jest dziewictwo... niestety obecna moja sytuacja posunęła mnie do takiego kroku by pozbawić się dziewictwa i sprzedać je. Nie uważam tego za coś złego...czysta wymiana handlowa. Ty mi pieniądze - ja Ci siebie... liczę na miłe chwile. W cenę wlicza się pozbawienie mnie dziewictwa... oprócz tego jestem gotowa na sporo... w grę wchodzi seks analny (delikatny), pieszczoty różnego rodzaju, oral, klasyczny. Jestem gotowa na różne pozycje i tak dalej...

Dziennikarze "Kuriera" podejrzewają jednak, że strona i oferta "Doroty" są mistyfikacją. Przede wszystkim dlatego, że rzekoma 17-latka życzy sobie od potencjalnego klienta zaliczki w wysokości połowy sumy – a to praktyka raczej nie spotykana w tym interesie. Przede wszystkim dlatego, że popyt jest spory – podaż zresztą również. Dziewczyny bez problemu naprawdę sprzedają dziewictwo facetom gotowym zapłacić dużo więcej niż 1400 złotych. Zwykle cena waha się między 3-6 tysięcy.

Niedawno białostocka (ach, ten lubieżny Białystok!) "Gazeta Wyborcza" szeroko opisywała przypadki dziewczyn decydujących się na sprzedaż dziewictwa. Od "Doroty" różniła ich mniejsza bezpośredniość oraz odrzucanie od siebie określenia "prostytutka". Podobne było za to umiłowanie pieniędzy. Jak jedna z dziewic – 17-letnia Iza – powiedziała gazecie:

    Dostałam już wiele ofert, mimo że na czat weszłam kilka dni temu. Interesują mnie przede wszystkim młodzi faceci od 25 do 35 lat. Na wiadomości od starszych nie odpowiadam. Najczęściej proponują mi 2-3 tysiące, najwyższa oferta to 5,5 tysiąca. Poczekam jeszcze, może uda mi się podbić cenę. Niektórzy mogą powiedzieć, że jestem młoda, że mam czas na to, by znaleźć odpowiedniego chłopaka, z którym będę to mogła zrobić. Nie chcę, skoro mogę na tym zarobić. Powiedzmy, że to pewien rodzaj przedsiębiorczości.

Cóż, może i te dziewczyny dobrze kombinują. Nigdy w całym swym życiu mogą nie mieć nic lepszego do zaoferowania, niż tą błonkę. Niech więc korzystają.

przegrywanie kaset vhs