Mala - 2010-09-01 20:16:37

podam jeden artykuł i chcę żebyście się do niego odnieśli.
za kogo wy się uważacie ?
co kieruje u was tym, że przypisujecie się do danej grupy (nie chodzi mi oczywiście o wszystkie grupy ze wszelkich dziedzin, ale te chociażby wymienione w artykule żeby ktoś tu zaraz nie zaczął wypisywać zbędnych rzeczy ; p) ?

(artykuł nie jest długi i nie jest trudny także szybko się czyta ; p)

Jeśli jedna osoba ma urojenia, nazywamy to szaleństwem. Jeżeli wiele osób cierpi na to samo urojenie, nazywamy to religią - pisał Robert Pirsig. To tylko jeden z cytatów, które lubią przywoływać młodzi "ateiści". Jak to naprawdę jest z tym młodym niewierzącym pokoleniem?

- Nie wierzę w instytucję kościoła, a istnienie Boga stoi pod znakiem zapytania. Kościół to instytucja, która tylko zdziera pieniądze. Czarna mafia, żeby być dosadnym - mówi wprost Ela, absolwentka socjologii. - Po co mam się spowiadać osobie, która jest takim samym człowiekiem jak ja, i grzeszy, kto wie czy nawet nie więcej? Nie rozumiem jak mogę z księdzem rozmawiać o życiu seksualnym, kiedy on przynajmniej z zasady nie powinien mieć żadnych bieżących doświadczeń? Jak
chodzę do kościoła to czasem myślę, że księża sami nie wierzą w to co mówią. Kazania są przeróbkami fragmentów książek, lub gotowych artykułów, które są przygotowane na odpowiednie "okazje".

Ela nie jest osamotniona w swojej opinii. Wielu młodych ludzi, posiadających wykształcenie, albo je zdobywających, myśli podobnie.

Kiedyś można to było usłyszeć podczas jakiejś prywatnej rozmowy, lub w wyjątkowo liberalnym środowisku. Teraz tzw. ateiści, odcinają się od kościoła lub Boga, deklarując to głośno. Powołują się na ludzi znanych, którzy dzielili ich przekonania - Albert Einstein, Umberto Eco, Woody Allen, wymieniają też znanych Polaków: Stanisław Lem, Maria Curie - Skłodowska, Witold Gombrowicz.

- Nasze społeczeństwo jest coraz bardziej związane z kulturą zachodnioeuropejską, skąd czerpie wzorce. W kulturze tej bycie ateistą nie jest czymś złym, podczas gdy Polaków za podobne wyznania czeka ostracyzm społeczny - komentuje Radosław Oryszczyszyn z Instytutu Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku. - Bez względu na to jak bardzo ktoś jest religijny czy też niereligijny, bierze udział w rytuałach religijnych. Ponad 2/3 Polaków przystępuje do sakramentów, ponad połowa bierze ślub w kościele. W praktyce znaczna część z nich nie wierzy, a bierze udział w tych rytuałach pod presją społeczną, która w Polsce jest bardzo mocna.

Ateizm "tak trochę"


Bóg, lub kościół, nie wydają się już młodym ludziom aż tak potrzebne.
Tylko... czy jest to od razu ateizm?

Przypomnijmy:
Ateizm to pogląd odrzucający wiarę w istnienie wszelkich bogów. Ateizm tłumaczy zjawiska świata bez odwoływania się do przyczyn nadnaturalnych, a jako składnik refleksji filozoficznych, najczęściej łączy się z postawą racjonalistyczną i materialistyczną.

Agnostycyzm to pogląd, według którego nigdy nikomu nie uda się dowieść istnienia lub nieistnienia boga, bądź negujący całkowicie lub częściowo możliwość poznania bytu.

Często zdarza się, że agnostycy są myleni z ateistami, lub zaliczani jako jedna grupa.

- Część mojej rodziny jest wierząca. Tata chodzi do kościoła, ale nie zmusza nikogo, żeby chodził z nim. Właśnie dzięki tej wolności kiedyś próbowałam, nawet kilkakrotnie: pójść, spróbować, przekonać się - mówi Julia, absolwentka anglistyki na UwB. - Za każdym razem kiedy słuchałam kazań stwierdzałam, że to nie jest to czego szukam. Nie jestem ateistką, nie zaprzeczam istnieniu Boga, ale wiem, że tam w kościele nie znajdę ani odpowiedzi, ani spokoju, ani jakichkolwiek wskazówek do życia. To co oferował mi człowiek na podwyższeniu nie było tym czego w życiu potrzebowałam.

I tu właśnie napotykamy grupę tzw. ateistów, których "ateizm" jest po prostu skutkiem zniechęcenia względem kościoła, lub po prostu postaw antyklerykalnych odstręcza również dewocja.

- Mnie najbardziej odpycha hipokryzja księży - mówi Milena, studentka stosunków międzynarodowych. - Mój chrześniak miał teraz komunię i ksiądz grzmiał z ambony, żeby nie robić z tej okazji Gwiazdki. Żadnych quadów, komputerów, nie kupować masy drogich prezentów. A sam zażyczył sobie w darze od jakiejś szkoły świecznik za 2,5 tys. zł. Szkoda słów.

- Przez jakiś czas chodziłem na msze akademickie, bo ksiądz nie podchodził do ludzi jak do kretynów. Wiedział, że jego odbiorcy nie przyjmą byle papki, że musi uważać co mówi - dodaje Kornel, również studiujący stosunki międzynarodowe. - Poza tym oprawa muzyczna była zupełnie inna. Człowiek czuł się lepiej przy dźwiękach gitar, skrzypiec, bębnów. A na jakąkolwiek inną mszę się trafi, to chór
zdewociałych pań jęczy "Raduuujmy sięęę", jak na pogrzebie. Teraz już nie chodzę. Dlaczego? Nie wiem, może po prostu z braku czasu, albo z lenistwa?

Ilu jest ateistów "tak naprawdę"


No właśnie, są przecież ludzie, którzy wierzą, ale z czystego lenistwa nie pojawiają się w kościele i są ci, którzy wierzą, ale jedynie na zasadzie Zakładu Pascala (w uproszczeniu: Jeśli przyjmiemy istnienie Boga a Bóg nie istnieje to nic nie tracimy, jeżeli Bóg istnieje to tylko zyskujemy, bo znajdziemy to czego szukaliśmy).

Jeśli odliczyć powyższych, a także tych zniechęconych postawą księży, lub tzw. Moherowych Beretów, to tych naprawdę świadomych ateistów nie jest tak znowu dużo. Stosunkowo niewielki procent prezentuje stanowcze, ugruntowane i przemyślane stanowisko:

- Nie wierzę w nic. W żadną wyższą siłę. Nie mam nic przeciwko wierze, księżom. Ta sfera po prostu nie ma znaczenia w moim życiu. Nigdy nie miałam potrzeby szukania wiary - mówi Ewelina, absolwentka prawa. - Wydaje mi się, że ludziom religia potrzebna jest do radzenia sobie z życiem, do "zrzucania winy" na kogoś, do dziękowania komuś za jakieś szczęście. Ja tego nie potrzebuję. Po prostu cieszę się ze swojego szczęścia. Z problemami też radzę sobie bez modlitw. Poza tym ludzie potrzebują nieba. Potrzebują świadomości, że ich istnienie nie skończy sie po śmierci. Mnie świadomość przemijania motywuje, żeby wycisnąć z życia ile się da - drugiego nie dostanę.


- Badania wykazały, że ateiści, czy też racjonaliści, jak sami często się określają to prawie 20% społeczeństwa - mówi Oryszczyszyn.

Jednak kiedy przychodzi do deklaracji - do bycia ateistami przyznaje się zaledwie 3-6% ludności w Polsce. (wg The Cambridge Companion to Atheism 2007)

Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów utworzyło także Internetową Listę Agnostyków i Ateistów na której osoby publiczne i chętni przyznają się do ateizmu lub agnostycyzmu. Inicjatywa ma na celu propagowanie asertywności światopoglądowej wśród niewierzących, zaznaczenie obecności niewierzących
w przestrzeni życia społecznego oraz konsolidację i zacieśnienie współpracy środowisk wolnomyślicielskich. Na chwilę obecną liczba wpisów wynosi 14601. W tej liczbie ateiści: 10085, agnostycy: 3262 a niewierzący: 1254.

Co ciekawe, PSR ma na swojej stronie Akt Apostazji, czyli wystąpienia z Kościoła w formacie .pdf do ściągnięcia. Jak wiele osób z niego skorzystało? Nie wiadomo.

- Wystąpić z Kościoła? Nie, no bez przesady. I nie chodzi o to co pomyśli babcia lub ciocia. Lubię mieć możliwość wyboru. Może kiedyś znowu zacznę chodzić, może kiedyś coś się zmieni wewnątrz tej instytucji. Albo wewnątrz mnie - odpowiada Kornel.

Jakąś "możliwość wyboru" lubią mieć chyba wszyscy. A dysputy między "wierzącymi" i "niewierzącymi" będą trwać, pewnie dopóki jedni i drudzy zobaczą doświadczalnie kto miał rację...

www.forumdlainteligentnych.pun.pl