Ach moj idealny świat wygądałby tak że kazda rzecz miałaby swoje miejsce i odkładałaby się tam sama ale niestety tak nie jest...
Uwielbiam porządek, nienawidze bałaganu gg ale czasem nie daje rady ogarnąć tego wszystkiego... Rano posprzątam a juz wieczorem jest to samo i znowu rano sprzątam... itd...
Offline
No tak to jest oczywiste ale czy sama nie jestes bałaganiarą ? typu : wszędzie rzucasz co popadnie ... a potem caly czas sprzątasz ? Np rano wstajesz i po całym pokoju szukasz swoich ciuchów
Offline
nikoll napisał:
nie no aż tak źle nie jest-ciuchy mam w szafie A ciuchy z poprzedniego dnia w albo na koszu na brudne ubrania
A u Ciebie jak z tym jest?
Ja nie mam z tym problemu Czasem zdarza Mi się nie sprzątać jeden dzień i następnego mam multum sprzątania raczej mam problem z praniem ręcznym jak juz się zabiorę to jest ok :P Ale żeby się zabrać to mam opory
Offline
Myszka napisał:
U mnie tak jest Ale mam faceta który za mnie sprząta Ja uwielbiam porządek,ale mam problem aby go utrzymać Mój facet za to jest pedantyczny i się uzupełniamy
Ciekawe czy robi jakieś foszki z tego powodu ?
Offline
Moj facet jest pomocny dosc ale czasem ciężko go zagonic do pomocy U mnie z praniem ręcznym to jest masakra bo zawsze sobie mówie że jutro to zrobię naszczęscie mam tylko kilka rzeczy które wymagają takiego prania a reszte wrzucam do pralki i mam z głowy
Jeśli chodzi o pranie to sie przyznam ze mimo iz jest nas tylko dwoje w domu to nie nadążam
kiedys jak tu przyjechałam to miałam nieprzyjemnosc mieszkac z parą bałaganiarzy (moj mąż przygarnął ich pod dach żeby było taniej bo ja miałam dojechac dopiero za pare miesięcy). I jak już zamieszkałam z nimi to normalnie myślałam że nie wyrobie bałagan jakiego jeszcze nie widziałam-niczego sie nie tkneli a jak już sie wkurzyłam i z nimi gadaliśmy to jedno na drugie zganiało: Ja nie bede sprzątac niech ona posprząta!
Ach naszczęscie po paru miesiącach jak im powiedzieliśmy że chcielybyśmy już sami mieszkac to się wyprowadzili ale pokój i ich łazienke musiałam sama po nich sprzątac bo syf oczywiscie zostawili... Brak słów na takich ludzi
Ostatnio edytowany przez nikoll (2010-08-27 21:26:19)
Offline
No ale oni najpierw wszystkie swoje rzeczy wywieźli i powiedzieli że na drugi dzien przyjadą popsrzatac ale jak chcemy to ze możmy sami... a mi ten pokój był potrzebny odrazu bo na drugi dzień mieli sie do nas inni znajomi wprowadzic (na miesiac bo nie mieli gdzie mieszkac chwilowo) i musieliśmy przeniesc nasze meble do tego drugiego pokoju...
Offline